Nintendo to firma, która usypała solidne podwaliny pod światowy rynek konsol do gier –któż z Was nie zna Mario? Game Boy, najpopularniejsza na świecie seria konsol mobilnych, to również dzieło tej firmy. Natomiast zaprezentowany dzisiaj Nintendo Switch z klasą łączy oba te światy – kanapowych graczy i tych, którzy lubią grać poza domem.
Czym tak właściwie jest Nintendo Switch?
To w gruncie rzeczy konsola modułowa. Jednostka centralna ma postać tabletu z ekranem o przekątnej około siedmiu cali, do którego można doczepić po bokach moduły kontrolerów. Działają one również bezprzewodowo, bez bezpośredniego podłączenia do Switcha. Dodatkowo konsola ma stopkę z tyłu obudowy, pozwalającą na wygodną grę bez ciągłego trzymania całego urządzenia w rękach. Moduły kontrolerów mogą też działać jako dwa niezależne pady, pozwalając na grę wieloosobową na dzielonym ekranie np. w Mario Kart.
Gry sprzedawane będą na niewielkich kartridżach, co ograniczy liczbę części ruchomych i zniweluje problemy znane z PlayStation Portable oraz jego płytek UMD. Biorąc pod uwagę aktualne ceny kart SD, w niewielkich kartridżach Nintendo miejsca na duże tytuły nie powinno zabraknąć.
A gdy jesteśmy w domu
Konsolę wstawiamy do stacji dokującej, która ładuje akumulator i łączy sprzęt z telewizorem. Natomiast za pomocą specjalnej przystawki moduły padów transformują się w pełnowymiarowy kontroler. W ofercie nie zabraknie i samodzielnego pada, a znając życie, powinny też zadziałać kontrolery z poprzednich konsol Nintendo (producent do tej pory dopieszczał ten temat).
Nie zadziałają natomiast gry z Nintendo Wii i Wii U – stacja dokująca nie ma napędu optycznego, więc ulubione tytuły trzeba będzie kupić drugi raz w nowej wersji.
Zupełnie nowe podzespoły
Dokładna specyfikacja konsoli jest zagadką. Wiemy tylko, że znalazł się w niej chipset z rodziny Nvidia Tegra z autorskim API NVN. Zastosowana architektura Nvidia Pascal znana jest z kart graficznych GeForce GTX 1000, co daje nadzieję na to, że dostaniemy dużo więcej niż wydajność Tegry K1 czy Tegry X1. Nintendo ściśle współpracuje też z Unreal Engine, by ułatwić deweloperom tworzenie gier na konsolę opartych na Unreal Engine 4. Czy to jednak wystarczająco dużo, by prześcignąć flagowe konsole Sony i Microsoftu? Szczerze wątpię. Wystarczy zerknąć jak one wyglądają, sprawdzić ile ważą, jakiej mocy zasilacza potrzebują i jak są chłodzone – tymczasem Switch jest mały, lekki, a w dodatku ma spory ekran i adekwatny do niego (miejmy nadzieję) akumulator.
Być może po podłączeniu do zasilania sieciowego i telewizora opcje oszczędzania energii zostaną ograniczone i dostaniemy wyższą wydajność, ale w to wątpię. W końcu brak ograniczeń w temacie zasilania nie załatwia dodatkowego chłodzenia dla procesora. I bez tej większej mocy, na górze obudowy są spore otwory wylotu wentylatora.
Zadziała Skyrim!
Chyba najwięcej emocji z całego filmu produktowego wzbudził w sieci The Elder Scrolls V: Skyrim, który został uruchomiony… w czasie lotu samolotem. Pamiętajmy jednak, że to gra, która ma już prawie 5 lat, a chociaż nie było jej w wersji na Nintendo Wii U, to jednak pojawiła się na PS3 czy Xbox 360. Nie jest więc problemem takie jej przycięcie, by działała na sprzęcie znacznie wolniejszym niż PS4.
Niewątpliwą gratką jest natomiast mobilna gra wieloosobowa w gry sieciowe, z kreskówkowym Splatoonem na czele. No właśnie, kreskówkowym. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy – czy na Switcha pojawią się znane tytuły z konsol typowo stacjonarnych?
Specyficzna filozofia…
Chociaż obok zachwytów w sieci pojawiły się komentarze, że zamiast Switcha Nintendo mógł wypuścić porządną konsolę stacjonarną, mogącą pokonać prężące muskuły PlayStation 4 i Xbox One, to jednak nie od dziś wiadomo, że japońska firma podąża własnymi ścieżkami. Czasem z efektem spektakularnym (Wii, N64, 3DS), a czasem z niską sprzedażą konsol (np. ostatnie Wii U – choć same gry sprzedają się świetnie).
Siłą napędową konsol Nintendo zawsze były i podejrzewam, że nadal będą tytuły ekskluzywne. Gry czerpiące pełnymi garściami z rozwijanej przez dekady nintendowej kultury grania. Dostaniemy nowego Mario, będzie nowy Mario Kart, będzie The Legend of Zelda: Breath of the Wild, będą też zapewne Pokemony. I to właśnie takie gry sprzedawać się będą w milionach egzemplarzy, a poziom ich dopieszczenia ze strony twórców będzie zawstydzał posiadaczy konkurencyjnych konsol, którzy rytualnie zabawę zaczynają od ciągłych aktualizacji.
Najlepsze gry na Nintendo Switch będą inne od tych na PS4 i Xbox One, i właśnie to jest największą siłą platformy, tuż obok jej mobilnego charakteru. Osoby rozkoszujące się w porównywaniu screenów na konsolach i PC, nie mają tutaj czego szukać. No chyba, że pogodzą się, że Switch to konsola bardziej mobilna, niż stacjonarna i jako mobilna, oferuje najlepszą grafikę na rynku.
…ale jest i długa lista partnerów
Japończycy nie popełnili tego samego błędu, co przy Wii U i obok bajecznie kolorowych gier własnych, pojawią się też tytuły długiej listy partnerów. W tym EA, Take Two… a skoro jest Skyrim, to pewnie Bethesda Game Studios przygotuje nam też Fallouta.
Obok więc gier na wyłączność, do świata mobilnej rozrywki przewędrują tytuły do tej pory niedostępne na najwydajniejsze platformy mobilne. Trudno powiedzieć, która z kategorii gier będzie większym magnesem dla klientów, ale zapewne będą i tacy, którzy z braku czasu na granie w domu, postawią na konsolę mobilną i to na niej będą mordować przechodniów w GTA.
Graj gdzie tylko chcesz, o ile…
O ile oczywiście nie zabraknie energii. Tabletowy kontroler do Wii U wytrzymuje raptem 3 godziny grania, a przecież korzysta jedynie ze streamingu z podłączonej do prądu konsoli stacjonarnej. We Switchu za wszystko odpowiada jedno urządzenie i nawet jeśli czas gry wyniesie 6 czy 8 godzin, to już widzę ofertę opcjonalnych, doczepianych powerbanków.
Zanim jednak zaczniemy demonizować, poczekajmy na dalsze szczegóły dotyczące konsoli. W sieci pojawiają się pierwsze spekulacje dotyczące ceny – 300 dolarów za samą konsolę i 350 dolarów za konsolę z grą. Miejmy nadzieję, że nie są one przesadnie optymistyczne.
Zdecydowanie optymizmem napawa natomiast oficjalny termin światowej premiery, ustalony na marzec 2017 roku.
Po głowie chodziła mi ostatnio chęć zakupu konsoli New Nintendo 3DS XL, ale po dzisiejszej prezentacji zdecydowanie poczekam. Jeśli cena Switcha zamknie się w 2000 zł, ani przez chwilę nie będę się wahał przed zakupem. A Wam jak podoba się nowa konsola Nintendo?
źródło zdjęć: Nintendo