Nathan Sawaya to Michał Anioł klocków Lego?

Nathan Sawaya

Od Moneta do Muncha i od egipskich świątyń po polityczne oblicze Ameryki. A także nieskończona liczba obleczonych w formę myśli, ułożonych pracowicie z milionów kolorowych klocków. Konstrukcje z kawałków plastiku stworzył czterdziestotrzyletni Amerykanin. Skąd się wzięły w głowie niedoszłego prawnika?

W muzeum Pacific Science Center mieszczącym się w Seattle otwarto dwa dni temu wystawę pt. „The Art Of The Brick”. Sale wystawowe pełne niepokojących eksponatów będą dostępne dla zwiedzających do 11 września. To niezwykłe przedsięwzięcie człowieka, który z kolorowych klocków Lego tworzy rzeźby o olbrzymiej sile oddziaływania.

Nathan Sawaya
Foto: smh.com.au

Nathan Sawaya miał być nowojorskim adwokatem, który co rano wyrusza do pracy z domu takiego samego jak tysiące innych na przedmieściach Wielkiego Jabłka. Zanim odkrył w sobie artystyczną pasję przeszedł standardową drogę edukacji uwieńczoną dyplomem z prawa i odbył długą praktykę w kancelarii Winston & Strawn z Hollywood.

Na początku nowego tysiąclecia 30-letni prawnik poczuł, że to nie jest coś, co go naprawdę interesuje. Stopniowo, co raz mniej czasu poświęcał pracy zawodowej. Zamiast opasłych kodeksów i prawniczych annałów zaczął kupować… klocki, a konkretnie najpopularniejszy na świecie wariant, czyli wymyślone przez Olego Kirka Christiansena klocki Lego.

Foto: widewalls.ch

Budował wciąż więcej i więcej. Tworzył wielkie, bajkowe zamki i fortece, fragmenty krajobrazów, postacie z legend, bajek i popkultury, wreszcie rozpoczął próby obleczenia w ciało z klocków ludzkich postaci, w tym siebie. Nie miał już serca ani głowy do pracy zawodowej i być może jego pasja zaprowadziłaby go na skraj szaleństwa oraz biedy, gdyby nie wygrana w amerykańskim konkursie, w którym nagrodą była praca dla firmy… Lego.

Prace Nathana Sawaya od początku były wyjątkowe. Może dlatego, że stały się jego sposobem na wyrażanie siebie i komunikację ze światem. Co najciekawsze dla duńskiego potentata Amerykanin przepracował zaledwie sześć miesięcy, podczas których uzyskał od Lego cenny i rzadko przyznawany certyfikat mistrza. U szczyty popularności odszedł i rozpoczął własne przedsięwzięcie, w ramach którego rozwija swoją sztukę do dziś.

Nathan Sawaya
Foto: amsterdo.com

Od 2004 roku, kiedy prace Nathana Sawaya zostały dostrzeżone i docenione, robi to stale, krążąc pomiędzy swoim studio w Nowym Jorku a bliźniaczym atelier w Los Angeles. Artysta nie potrzebuje sztalug, płótna, narzędzi malarskich i farb, ma natomiast do dyspozycji klocki. Bardzo dużo klocków, mniej więcej półtora miliona małych, kolorowych sześcianów, z których może ułożyć, co zechce.

I robi to. Na przykład klockowe wersje „Gwiaździstej Nocy” Van Gogha, czy „Mony Lisy” Da Vinci. Tworzy również wyjątkowe połączenie klocków z fotografią, które bazują na pewnych złudzeniach optycznych łącząc dwuwymiarowe zdjęcia z trójwymiarowymi bryłami. Dzieła te powstają w tandemie z wielokrotnie nagradzanym, amerykańskim fotografem Deanem Westem.

Nathan Sawaya
Foto: brickartist.com

Nathan Sawaya wędruje przez spektrum pop-artu w kierunku surrealizmu. Przekraczanie barier nie jest dla niego problemem, dlatego nie obawia się śmieszności budując sześciometrowej długości szkielet T-Rexa i, dla kontrastu, naturalnej wielkości rzeźbę człowieka pt. „Yellow” – przedstawiającą postać z rozerwaną piersią, z której wysypują się dziesiątki kanciastych, żółtych klocków.

Inna żółta figura należy do często prezentowanego tryptyku, który składa się jeszcze z dwóch postaci – „Red” oraz „Blue”. Ta ostatnia rzeźba została sprzedana za nieujawnioną sumę renomowanej, nowojorskiej Agora Gallery w 2010 roku.

Nathan Sawaya
Foto: brickartist.com

Artysta zbudował także mierzącą 2,1 metra replikę mostu Brooklyńskiego i słynną rzeźbę Hana Solo zamrożonego w karbonicie. Wystawy Sawaya są zawsze dużym wydarzeniem. Kolekcja odwiedziła już wiele krajów, zaś w Taipei, Singapurze i Nowym Jorku ekspozycje biły wszelkie rekordy frekwencji.

Stałe wystawy można odwiedzić w Avant Gallery, Agora Gallery oraz Artsicle & Discovery Times Square w Nowym Jorku. Z kolei ruchome galerie zatytułowane „The Art Of The Brick” krążą po całym świecie od blisko dziewięciu lat.

Nathan Sawaya
Foto: brickartist.com

Ponieważ kolekcja jest bardzo duża, a Sawaya tworzy wciąż nowe rzeźby, w tym samym czasie działa kilka wystaw. Aktualnie najbliższej Polski znajduje się ekspozycja w Hamburgu, która potrwa do 19 lipca, oraz jeszcze jedna w Barcelonie. W Hiszpanii „The Art Of The Brick” zatrzyma się do 12 czerwca.

Do Europy „The Art Of The Brick” przyleci ponownie 16 października. Galerię figur i mozaik z klocków przyjmie i wyeksponuje Fabbrica Del Vapore Gallery w Milanie we Włoszech, gdzie pozostanie do końca stycznia 2017 roku. Później ponownie opuści Stary Kontynent i nie wiadomo, kiedy powróci. Może warto zaplanować wycieczkę, póki jest ku temu sposobność?

Nathan Sawaya
Foto: brickartist.com

Warto w tym miejscu dodać, że twórca bardzo lubi się dzielić. W tym celu założył dotowaną przez siebie The Art Revolution Foundation, której celem jest uczynienie sztuki priorytetem w szkołach i w naszych domach. Sawaya był też prelegentem podczas licznych spotkań, m.in. Google Zeitgeist, TEDx, Yahoo! oraz Clinton Library.

Czy klocki mogą być sztuką? W pewnym sensie kolorowe, plastikowe sześciany są tylko tworzywem, natomiast prawdziwe dzieło to uformowana przez artystę rzeźba, która powoduje u odbiorcy wyczuwalną interakcję – pobudza do przemyśleń, przewartościowania swoich poglądów lub inicjuje introspekcję. Nawet jeśli są to przeżycia wyłącznie natury estetycznej lub budzące odległe wspomnienie i tęsknotę za dzieciństwem, warto im się poddać.

Po co? Choćby po to, żeby oderwać się od codzienności. W końcu dlatego, między innymi, powstała sztuka. W takim wymiarze jest nią również twórczość Nathana Sawaya.

Nathan Sawaya
Foto: gbphotos.photoshelter.com

Co artysta mówi o swojej działalności? W sieci można odnaleźć wiele wywiadów i wypowiedzi, ale chyba najtrafniejsze jest kilka zdań z witryny twórcy: „Myślę, że moje dzieła oddziałują na odbiorców, ponieważ przywołują dziecko tkwiące w każdym z nas i jednocześnie wyłaniają z niezrozumienia rzeczy wyrafinowane oraz skomplikowane”.

Każdy może odnieść się do mojego medium, ponieważ jest ono zabawką, którą wiele dzieci ma w domu, jednak celem moich wystaw, od czasu debiutu w 2007 roku, jest wznieść tę zabawkę do miejsc, w których nie była nigdy wcześniej” – powiedział Sawaya. To ciekawa myśl. A resztę niech dopowiedzą dzieła autora…

Foto: kimballartcenter.org
Foto: kimballartcenter.org