SpaceX nie będzie respektować ziemskich praw na Marsie? Eksperci nie pozostawiają na firmie suchej nitki


Elon Musk słynie z kontrowersyjnego podejścia do pewnych tematów, jak również swoich kontrowersyjnych wypowiedzi. Ten styl bytu nie pozostaje bez wpływu na wszystkie przedsiębiorstwa, które amerykański filantrop ma pod swymi skrzydłami. Właśnie uwidoczniło się to w przypadku SpaceX, z pomocą którego Musk realizuje projekt Starlink. Za prawą nowej aplikacji powiązanej ze wspomnianym projektem, okazało się, że… SpaceX nie zamierza respektować na Marsie ziemskich praw.

Informacja o stosunku SpaceX do ziemskich praw na Marsie znalazła się w warunkach korzystania z usługi aplikacji Starlink, dostępnej od niedawna na urządzeniach z systemem iOS. Chyba nikt się jej nie spodziewał.

„W przypadku usług świadczonych na Marsie, lub podczas tranzytu na Marsa przez statek Starship lub inny pojazd kolonizacyjny, strony uznają Marsa za wolną planetę, nad działalnością na której żaden ziemski rząd nie może sprawować władzy ani zwierzchnictwa.”, czytamy we wspomnianych warunkach korzystania z usługi. 

„W związku z tym spory będą rozstrzygane w czasie funkcjonowania marsjańskiej kolonii na podstawie niezależnych zasad, ustanowionych w dobrej wierze.”

Zaraz, zaraz, ale czy SpaceX ma rację? Czy rzeczywiście Marsa można uznać za wolną planetę? Czy działalność prowadzona na jej powierzchni nie może podlegać zwierzchnictwu żadnych ziemskich władz? Nie ukrywam, ja ekspertką w kwestii prawa, a już zwłaszcza międzynarodowego prawa kosmicznego, nie jestem, ale pewni eksperci już się w omawianej sprawie wypowiedzieli. Zatem, jakie jest ich zdanie?

Prawo obowiązujące poza Ziemią

Wpierw warto wspomnieć, że międzynarodowe prawo kosmiczne to prawo, które nie funkcjonuje od dzisiaj. Bazuje ono na wielu stworzonych i podpisanych przez przedstawicieli różnych państw świata porozumieniach i dokumentach. Pierwsze z nich podpisano już w 1963 roku, zaś najważniejsza umowa w jego obrębie, Układ o zasadach działalności państw w zakresie badań i użytkowania przestrzeni kosmicznej łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi (zwany też w skrócie Traktatem o przestrzeni kosmicznej), powstała w roku 1967.

Statek Starship, który ma pozwolić SpaceX zabrać ludzi na Marsa i dalej. Wizja artysty. | Źródło: SpaceX

Międzynarodowe prawo kosmiczne z pewnością nie jest dopracowane idealnie (czy jakiekolwiek jest?), ale porusza wiele istotnych kwestii związanych z użytkowaniem przestrzeni poza ziemską atmosferą. Mówi ono między innymi o tym, że żadne państwo ani osoba nie może rościć sobie praw do czegokolwiek spoza Ziemi, na przykład terenów na powierzchni Marsa. Zgodnie z nim wszelakie ciała niebieskie mogą być wykorzystywane wyłącznie do celów pokojowych – zabronione są jakiekolwiek próby broni, manewry wojskowe czy fortyfikacje. Dodatkowo, poza ziemską atmosferą nie można umieszczać, a tym bardziej detonować, broni masowego rażenia, również broni nuklearnej. Jako ciekawostkę można tu wspomnieć, że swego czasu Elon Musk zaproponował koncepcję zbombardowania Marsa właśnie bronią jądrową w celu przyspieszenia jego terraformacji.

Komunikat SpaceX okiem ekspertów

Wróćmy do tego, co na temat odważnego komunikatu SpaceX mówią eksperci. No więc, jeden z nich, wyraźnie rozbawiony postawą firmy, zaznacza, że warunki korzystania z usługi aplikacji Starlink naruszają treść wspomnianego Traktatu o przestrzeni kosmicznej, a w szczególności jego dwóch jego artykułów – VI i VIII.

„[To stwierdzenie] mnie rozbawiło.”, powiedział w wywiadzie dla serwisu Inverse dr Bleddyn Bowen z Uniwersytetu w Leicester, specjalista ds. polityki kosmicznej.

„Język tej klauzuli narusza treść Traktatu o przestrzeni Kosmicznej z 1967 roku, a zwłaszcza artykuły VI i VIII.”

Stworzona przez SpaceX marsjańska kolonia. Wizja artysty. | Źródło: SpaceX

Zgodnie z artykułem VI Traktatu o przestrzeni kosmicznej, państwa które podpisały porozumienie, ponoszą odpowiedzialność międzynarodową za swoją działalność w przestrzeni kosmicznej, niezależnie od tego, czy jest ona prowadzona przez instytucje rządowe, pozarządowe czy osoby prawne. Poza tym, państwa te są zobligowane do prowadzenia nadzoru omawianej działalności. Artykuł VIII mówi natomiast, że państwo będące stroną układu, w którym zarejestrowany jest obiekt wypuszczony przestrzeń kosmiczną, zachowuje jurysdykcję i kontrolę nad tym obiektem oraz nad znajdującą się na jego pokładzie załogą, gdy znajduje się w przestrzeni kosmicznej lub na ciele niebieskim. Jak zatem widać, SpaceX bezpodstawnie twierdzi, że Mars jest wolną planetą, nad działalnością na której żaden ziemski rząd nie może sprawować władzy ani zwierzchnictwa.

Nie mam pojęcia, co [przedstawiciele SpaceX] mogą mieć na myśli, mówiąc o „wolnej planecie” czy „niezależnych zasadach” – z punktu widzenia prawa międzynarodowego to po prostu brednie.”, powiedział z kolei David Koplow, profesor z Centrum Prawa Uniwersytetu Georgetown w mieście Waszyngton.

Przypadek? Nie sądzę

Jak to się mówi, nic nie dzieje się bez powodu. Treść warunków korzystania z usługi aplikacji Starlink z pewnością została bardzo dobrze przemyślana i nieprzypadkowo zawiera wzmiankę o wolnym Marsie. Gdyby było inaczej, przedstawiciele przedsiębiorstwa już dawno odnieśliby się do sprawy. Z resztą, nie od dziś wiadomo, że Elon Musk ma dość szeroko zakrojoną wizję marsjańskiej kolonii. W 2018 roku przedsiębiorca stwierdził na przykład, iż w takiej kolonii funkcjonowałaby demokracja bezpośrednia, stanowiąca w tym przypadku jego zdaniem lepsze rozwiązanie niż demokracja pośrednia. Już to sugerowało, że Musk pragnie, aby marsjańskie kolonie były niezależne od Ziemi.

Niezależnie od tego, co SpaceX deklaruje, oczekuje się, że firma i jej potencjalna przyszła kolonia będą przestrzegać na Marsie prawa stanu w którym ta jest zarejestrowana, a także odpowiednich przepisów federalnych i międzynarodowych. Władze Stanów Zjednoczonych, innych państw oraz wielu międzynarodowych organizacji z pewnością nie będą bezczynnie przyglądać się rażącemu naruszaniu treści Traktatu o przestrzeni kosmicznej.

Starlink na Marsie

Rzecz jasna, sekcja poświęcona w warunkach korzystania z usługi aplikacji SpaceX sporom prawnym nie mówi nam tylko o postawie firmy względem międzynarodowego prawa kosmicznego, a wskazuje też na to, iż kiedyś zamierza ona zrealizować projekt Starlink również na Marsie. Nie powinno to nikogo dziwić, zwłaszcza że przedsiębiorstwo nie od dziś ma w planach założenie marsjańskiej kolonii, do czego chce wykorzystać swoje rakiety Starship. Na to będziemy musieli jednak zaczekać nawet nie kilkanaście, a kilkadziesiąt lat, i to przy tak zwanych dobrych wiatrach. Kto wie, być może do tego momentu problem stosunku SpaceX do międzynarodowych przepisów dotyczących przestrzeni kosmicznej zostanie rozwiązany.

Źródło:

  1. https://www.independent.co.uk/life-style/gadgets-and-tech/elon-musk-spacex-mars-laws-starlink-b1396023.html
  2. https://www.inverse.com/innovation/spacex-mars-city-legal
  3. http://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/onz/1967a.html
  4. http://www.codozasady.pl/prawo-w-kosmosie/
, ,