W ostatnich dniach chińska korporacja CETC (China Electronics Technology Group Corporation) zaprezentowała swoje ostatnie dzieło, które jest przygotowywane na potrzeby armii Państwa Środka – rój bojowych dronów.
CETC nie jest tradycyjną korporacją zbrojeniową, ale często współpracuje z armią. 10 czerwca firma zorganizowała specjalny pokaz, na którym 119 bezzałogowych stałopłatów stworzyło wspólny rój, który w czasie lotu pozostawał ze sobą w stałym kontakcie.
Każda maszyna były samodzielna, ale jednocześnie koordynowała swoje położenie i ruch z pozostałymi, tak ja ma to miejsce na przykład w ławicy ryb. Drony przybrały formacje bojowe i wspólnie wykonały kilka manewrów. Obyło się bez strzelania, ale na to zapewne przyjdzie czas w kolejnych testach.
Badania
Warto zdawać sobie sprawę, iż był to największy udany eksperyment tego typu. Co prawda, amerykańskie firmy zbrojeniowe od lat pracują nad technologią roju dronów, ale z materiałów, które przekazano opinii publicznej wynika, że nigdy nie udało im się skoordynować naraz aż 119 maszyn.
Tym niemniej, w tym roku trzy amerykańskie myśliwce F/A-18 Super Hornet wypuściły w powietrzu około 103 niewielkich dronów Perdix. Eksperyment był udany, ale jest jedna podstawowa różnica: amerykańskie maszyny nie startowały z powierzchni o własnych siłach. Może to świadczyć o tym, że przyjęty model rozwoju tej technologii jest inny niż chiński.
Na razie pozostają nam jedynie spekulacje, bowiem żadna ze stron nie chce zdradzić wszystkiego o swoich sukcesach. Nie da się jednak ukryć, iż test CETC był pokazem pewnej siły. Chiny pozostają największym na świecie producentem dronów. Już w 2015 roku dyplomaci z amerykańskiego departamentu obrony sygnalizowali, że do 2023 roku Państwo Środka zamierza posiadać powietrzną flotę około 40 tys. maszyn różnego typu.
W opinii wojskowych bardzo często pojawia się stwierdzenie, że sama formacja roju ma sporo zalet militarnych. Pojedynczy myśliwiec czy szturmowy śmigłowiec, choć posiada większą siłę ognia to jednak jest łatwiejszy do wyeliminowania niż cała chmara małych pojazdów. W przypadku potrzeby ataku z kilku stron na dobrze zabezpieczony teren rój również może poradzić sobie zdecydowanie lepiej niż tradycyjne rozwiązania.
Sektor cywilny
Czy roje dronów będą stanowiły kiedyś stały element naszego nieba? Na razie za wcześnie, aby to przewidzieć. Badania dla wojska stanowiły koło napędowe dla wielu technologii, które dziś używane są powszechnie również w sektorach cywilnych.
Teflon, diody RGB, nadajnik GPS czy też aluminium lotnicze – wymieniać można długo. Nie wszyscy również zdają sobie również sprawę, iż nawet zwykły zamek błyskawiczny został tak mocno upowszechniony, bowiem wojsko Stanów Zjednoczonych szukało odpowiedniego rozwiązania dla mundurów swoich żołnierzy.
Projekt CETC ma obecnie charakter militarny, ale rój bezzałogowców mógłby w przyszłości służyć również w innych celach, na przykład pracach budowlanych czy transportowych w trudno dostępnych miejscach.