Czy warto jeszcze zaczynać zabawę w Hearthstone?


Nad popularnym Hearthstonem zbierają się powoli czarne chmury.

W karciankę Bilizzarda mam przyjemność pogrywać od samego początku, kiedy to wyszła z fazy bety. Muszę przyznać, że gra świetnie wpisała się w lukę na rynku, bowiem panowie  z Wizards of the Coast mieli wielkie obawy, aby na poważnie wkroczyć z Magic The Gathering do świata gier komputerowych. Przyroda jednak nie znosi pustki i jak się okazało Blizzard dobrze wykorzystał swoją szansę. Hearthstone szybko zdobył serca milionów graczy, a sama gra okazała się sporym sukcesem. Nie bez powodu, jeżeli wejdziemy na Twitcha, to karcianka Blizzarda znajduje się zawsze w top 5 najpopularniejszych tytułów. Regularnie możemy również śledzić zmagania profesjonalnych graczy w e-sporcie, gdzie Hearthstone również cieszy się sporym zainteresowaniem.

Czy w takim razie przed grą rysuje się jedynie świetlana przyszłość? Niestety, ale na tym świetnym wizerunku powoli zaczynają się pojawiać groźne dla twórców rysy. Część z nich dotyczy samej mechaniki, część zaś podejścia deweloperów do community. Ale to nie wszystko. W moim przekonaniu najważniejszym problemem jest zbyt wysoki „próg wejścia” dla nowych graczy. Jako, że Hearthstone jest w założeniu tytułem, w który możemy zagrać za darmo, Blizzard zaprojektował mozolną ścieżkę zdobywania kolejnych kart. Z każdego boostera dostajemy jedynie pięć losowych, część z nich się powtarza, część jest bezużyteczna itd. Czasami nie sposób dostać tego, czego się potrzebuje. Craftowanie kart z pyłu jest również długotrwałe, bowiem zdobywamy go zazwyczaj niewiele. Samo wytworzenie kart legendarnych, które są przecież podstawą wielu decków, zużywa jego niebotyczne ilości cennego proszku.

Twórcy w swoim modelu biznesowym, oczywiście pozostawili graczom furtkę w postaci drogi na skróty i możliwości zakupu kolejnych pakietów za prawdziwe pieniądze. Chciałbym tutaj podkreślić, że ten fakt sam w sobie nie jest problemem. To po prostu biznes. Jednocześnie od początku premiery wyszły już kolejne rozszerzenia do gry w postaci przygód oraz dwa duże dodatki nowych tematycznych pakietów. Wstępnie zapowiedziano także kolejne. Oznacza to, że w puli gry znajduje się już teraz olbrzymia liczba kart i cały czas będzie rosła. Mało, który gracz może powiedzieć, że udało mu się zebrać wszystkie i to w dwóch egzemplarzach. Ja sam, choć zacząłem zabawę od samego początku i mogę się pochwalić pokaźną kolekcją, wciąż mam poważne braki w zestawach dla poszczególnych klas. Czasami po wyjściu nowego dodatku meta zmienia się tak diametralnie, że ciężko złożyć coś sensownego. Co jednak mają powiedzieć gracze, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z Hearthstonem?

hearth

I tutaj dochodzimy do sedna mojego wywodu. Namówiłem ostatnio przyjaciela, aby dał karciance Blizzarda szansę. I choć początkowo gra mu się podobała, to zaczął odczuwać frustrację, bowiem w większości przypadków przegrywał. W końca dał za wygraną i zrezygnował. Nie chodzi o to, że źle grał. Nie! Ponosił porażkę za porażką, bowiem wciąż trafiał na przeciwników, którzy mieli o wiele lepsze karty. Zamiast przyjemności odczuwał złość i bezsilność.

Ktoś powie, ze decki same nie grają i zawsze jest szansa. Tak, to po części racja, ale nie oszukujmy się, tak naprawdę nie wszystkie karty da się łatwo zastąpić, cześć z nich ma bardzo unikalne zdolności i synergie. Można również powiedzieć, że mój przyjaciel mógłby ulepszyć talię wydając kasę na pakiety. I tutaj też tkwi pewien szkopuł, kart jest już tak wiele a boostery są losowe, że mogłoby się okazać, że wydał sporo pieniędzy, a tak naprawdę wciąż został z niczym. Osobiście uważam, że obecny grinding w Hearthstonie jest za wolny. Jedno zadanie dziennie i jedna karczemna bójka w tygodniu, to o wiele za mało, aby początkujący mogli na poważnie zacząć swoja przygodę z tym tytułem. Ich strata do pozostałych graczy jest zbyt duża i z każdy nowy dodatek będzie ten problem jedynie pogłębiał.

Na koniec przyznam szczerze, że nie wiem, jakie jest dobre wyjście z tej sytuacji. Wiem, że wydawca musi na swoim produkcie zarabiać. Zdaję sobie jednak sprawę, iż napływ nowych osób i świeżej krwi jest niezbędny do tego, aby gra nie umarła śmiercią naturalną. Brak sensownej ścieżki rozwoju może zastopować napływ kolejnych graczy. Przed Blizzardem stoi teraz bardzo ważna kwestia do rozwiązania. Co ostatecznie zrobią twórcy, czy zmienią zasady zdobywania lub craftowania kart? Zobaczymy. Tymczasem w mojej opinii, jeśli ktoś jeszcze nie wciągnął się w zabawę, to lepiej niech na razie odpuści sobie Hearthstone’a. Na rynku jest sporo innych ciekawych tytułów.

hearthstone_button