Pierwsze testy iOS 10 – jest na co czekać


iOS 10 trafi oficjalnie do urządzeń Apple’a jesienią, tuż po premierze iPhone’ów 7. Testuję nową wersję systemu od momentu udostępnienia jej deweloperom i nie wyobrażam sobie już powrotu do iOS 9.x.

Coroczna konferencja WWDC Apple’a rzadko „wgniata w fotel” oglądających. Apple prezentuje na niej nowe oprogramowanie do wszystkich linii oferowanych przez siebie urządzeń – od komputerów po smartfony. Przeważnie odnosi się wrażenie, że cała ta jabłkowa pompa to jedynie bicie piany i wielki zastój. Gdy jednak przychodzi już do testowania nowych aplikacji, odczucia są zgoła inne.

U Apple’a wszystko działa

Chociaż nie jestem jabłkoholikiem, amerykańskiej firmie muszę przyznać jedno – jeśli już wprowadza ona na rynek nowy/zapożyczony od konkurentów produkt, to działa on idealnie. I ma to w sumie sens. Mniej ucieszy mnie kulejący na każdym kroku innowacyjny program, który tak naprawdę testowany jest dopiero na użytkownikach, niż drobne, perfekcyjnie wdrożone udoskonalenie, błyskawicznie wchodzące w krew użytkownikowi.

I tak to już jest z nowościami u Apple’a. Po konferencji człowiek właściwie nie wie co takiego WOW zostało zaprezentowane, ale po aktualizacji zauważamy pewną spójność i konsekwencję. Nawet jeśli nie wszystkie zmiany okażą się nam potrzebne do szczęścia, to tych kilka perełek jeszcze bardziej zbliży nas do dopieszczającej użytkowników marki.

Apple iPhone SE - iOS 10

Najważniejsze są dla mnie dwie perełki

Apple na konferencji uzbierał 10 kluczowych zmian w iOS-ie, które jednym tchem wymienią jedynie fanatycy. Mnie wystarczają dwie, by zupełnie zmienił się sposób korzystania z telefonu.

Pierwsza z nich to nowy ekran blokady, z którego poziomu możemy odczytać wszelkie powiadomienia i odpowiedzieć na nie szybko bez wchodzenia do aplikacji. Dodatkowo ekran został podzielony na 3 części, przewijając go w prawo dostaniemy się do widżetów, a w lewo do aparatu. Banał? Tak może się wydawać, dopóki nie doda się do tego funkcji numer dwa.

Drugim z udogodnień jest automatycznie podświetlanie ekranu, gdy telefon weźmiemy do ręki i zwrócimy w stronę twarzy. Chociaż ponownie wydawać może się to banałem, w połączeniu z przejrzystym panelem powiadomień oszczędzamy ogromną ilość czasu. Zamiast ciągle odblokowywać telefon i wchodzić do poszczególny aplikacji, wystarczy tylko zerknąć na podświetlający się ekran i często już można odłożyć telefon.

Apple iOS 10 - press pack

Znajomi początkowo irytowali się, że nie odpowiadam na ich wiadomości na WhatsAppie czy Facebooku, tymczasem ja wszystko odczytałem bez informowania ich o tym w aplikacji i mogłem pracować dalej. Jednostkowo to może niewielka oszczędność, ale jak się zsumuje powiadomienia z całego dnia, to okazuje się, że wraz z nowym ekranem blokady zaoszczędzić można mnóstwo czasu. Mało tego, brak wchodzenia do pełnego menu telefonu skraca czas podświetlenia ekranu, co pozytywnie odbija się na czasie pracy urządzenia.

Jeśli kiedyś rozważałeś zakup Apple Watch, teraz ma to jeszcze mniejszy sens. Mechanizm szybkiego zerkania na powiadomienia, bez grzebania w telefonie, jest praktycznie taki sam.

Nowy iMessage? Mogłoby go nie być

Różnicowana wielkość tekstu i emotek, efekty specjalne w tle konwersacji czy dyskretne wiadomości przychodzące do użytkownika w rozmazanej formie to jedne z największych nowości, wokół których rozpływają się (lub nie) zagraniczne media pisząc o iOS 10. Aplikacja faktycznie wygląda lepiej, ale ze wszystkich nowości skorzystają jedynie osoby posiadające ekran z funkcją 3D Touch (modele 6s i 6s Plus oraz nowsze). A więc niewiele. Dla mnie jednak skuteczniejszym „lejkiem” jest liczba znajomych korzystających z iPhone’ów. Bo to tylko z nimi porozmawiam sobie na iMessage. Sensu korzystania z n-tego komunikatora nie widzę, więc WhatsApp bierze wszystko, niezależnie od tego jak widowiskowy będzie iMessage.

Przydać może się natomiast rozwinięcie klawiatury QuickType, która od teraz sama wykryje język wpisywanego tekstu i zaproponuje kontekstowe sugestie. Np. przesłanie lokalizacji GPS w rozmowie na temat spotkania ze znajomymi.

Apple iOS 10 - press pack

Apple otwiera się jak nigdy

Firma postanowiła otworzyć się na pluginy zewnętrznych producentów aplikacji, dając im dostęp do aplikacji telefonu, wiadomości, Siri czy Maps. Pojawiły się komentarze, że to największa rewolucja… jednak na jej efekty przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Niech ci zewnętrzni producenci zrobią najpierw z niej pożytek.

Już teraz natomiast połączenia głosowe ze Skype’a i WhatsAppa wyświetlają się jak zwyczajne rozmowy telefoniczne. Natomiast Siri zyskał dostęp do zewnętrznych programów i możliwość sterowania nimi. Możemy podyktować wiadomość w WhatsAppie, zamówić sobie Ubera czy zapłacić za niego Apple Pay. A właściwie to moglibyśmy, gdyby Apple Pay był dostępny w Polsce, a Siri się spolszczył (ile można katować polskojęzycznych znajomych SMS-ami po angielsku).

Apple iPhone SE - iOS 10

Sporo dzieje się w temacie zdjęć

Chociaż na pełną listę nowości przyjdzie nam poczekać do jesieni, gdy pojawią się nowe aparaty w smartfonach Apple’a, całkiem wesoło jest już teraz. „Żywe zdjęcia” możemy zmontować w zgrabne filmy, telefon sortuje zdjęcia według obecnych na nich osób (sam je rozpoznaje), a bez żadnego wysiłku treści z danego wydarzenia automatycznie zmieniają się w efektowny teledysk z muzyką. Pojawić ma się też możliwość zapisu zdjęć do formatu RAW, to jednak cecha zapewne dopiero nadchodzących iPhone’ów 7.

Prawie da się usunąć aplikacje systemowe

Apple nie mówił o tej funkcji na konferencji, natomiast tuż po zainstalowaniu bety oprogramowania okazało się, że krzyżyk usuwania dostępny jest również dla programów do tej pory niedotykalnych. Wiele osób wrzucało zbędne aplikacje do oddzielnego, śmietnikowego katalogu. Teraz można się pozbyć ich zupełnie z pulpitu. Na liście znalazły się nawet kontakty, mapy czy kalendarz (łącznie 23 pozycje), a więc naprawdę wiele. Niech jednak nikt nie liczy na jakieś specjalne oszczędzanie miejsca. Programy są jedynie ukrywane i można je przywrócić poprzez App Store.

Pan i władca domowych pieleszy

Jedną z pierwszych aplikacji systemowych, które ukryłem jest nowość o nazwie Apple Home. Nowa aplikacja Apple’a pozwala z poziomu jednego programu zarządzać wszystkimi elementami inteligentnego domu i automatyzować czynności. Mówimy dzień dobry do Siri, a ten np. odsłania rolety i robi inne takie cuda SF, na które większości nas nie stać. Na plus natomiast jest współpraca Apple’a ze zdecydowaną większością producentów smartgadżetów domowych. Pewność, że telefon dogada się z żarówką w kuchni jest więc większa niż w przypadku Androida, no i jedna aplikacja załatwia wszystko, zamiast kilku odrębnych dla poszczególnych elementów naszego smart-zestawu.

Apple iOS 10 - press pack

Jak zainstalować testowe oprogramowanie?

W teorii betę iOS 10 zainstalować mogą jedynie deweloperzy, którzy płacą 99 dolarów rocznie abonamentu za dostęp do testowych wersji oprogramowania. To spory wydatek dla domorosłych testerów nowinek, którzy nie zamierzają napisać ani jednej aplikacji. Apple zostawił im jednak furtkę do darmowej instalacji (w sumie firma nie traci na większej puli testerów).

Apple iOS Developer Program

Metody są dwie – przez obraz systemu i iTunes lub prostsza, bezpośrednio na telefonie.

Opiszę ten drugi wariant. Jedyne czego potrzebujemy to chwili cierpliwości w przeszukiwaniu zasobów Internetu. Hasła kluczowe to Configuration Profile i można do tego dodać iOS 10. Musimy znaleźć maleńki plik profilu deweloperskiego i otworzyć go bezpośrednio w Safari, a następnie potwierdzić instalację. Później restartujemy telefon i uruchamiamy aktualizację. Proste, prawda?

Na wszelki wypadek warto jednak zadbać o kopię zapasową danych w iTunes lub iCloud, zanim wgramy nowe oprogramowanie. Powrót do iOS 9.x jest możliwy za pośrednictwem iTunes i obrazu systemu w starszej wersji.

Jak jest ze stabilnością iOS 10 i czasem pracy?

Wersja testowa oprogramowania nie jest jeszcze tym, co będzie wysyłane do użytkowników smartfonów Apple’a we wrześniu. O ile aplikacje systemowe działają niemal perfekcyjnie, o tyle już musimy liczyć się z tym, że oprogramowanie zewnętrznych producentów niekoniecznie jest obecnie przygotowane do pełnej współpracy z nowym systemem.

Na 40-kilka programów zainstalować nie chciała się u mnie tylko jedna, stara gra. Natomiast jedynym programem, który działa wyraźnie gorzej niż na iOS 9.x okazał się HBO GO. Zdarza mu się niestabilna praca i problemy przy przesyłaniu treści na telewizor przez Chromecasta. W przypadku tego ostatniego tajemniczo wyparowały też kontrolki postępu oglądania – nie da się przewinąć filmów. Zapewne to tylko chwilowe utrudnienia i tylko czekać na aktualizację.

Apple iPhone - przewód USB

Czas pracy telefonu prawie nie zmienił się. Zazwyczaj testowe wersje oprogramowania w końcowym etapie przechodzą szereg szlifów związanych nie tylko ze stabilnością, ale i z optymalizacją zarządzania energią. iPhone’a SE ładować muszę jednak nadal nie częściej niż co drugi wieczór przy intensywnym użytkowaniu, a i ładowania co trzeci wieczór jak najbardziej zdarzają się. Odczuwam co prawda minimalny spadek długości czasu pracy względem iOS 9.x, ale sądzę, że finalne oprogramowanie przywróci poprzednie wyniki lub nawet je poprawi.

Dla kogo iOS 10?

Nowe oprogramowanie Apple’a będzie dostępne dla smartfonów firmy począwszy od modelu Apple iPhone 5 oraz nowszych. Zgodność z tabletami zaczyna się od iPada 4. generacji i iPada mini 2. W przypadku iPodów Touch, iOS 10 otrzymają modele 6. generacji.

iOS 10 - tabela zgodności

Oficjalna aktualizacja udostępniana jest przez Apple’a zwykle w pierwszym tygodniu po zaprezentowaniu nowych iPhone’ów. Te zobaczymy prawdopodobnie we wrześniu tego roku.

I to już właściwie wszystko

Albo prawie wszystko, co Apple mógł oficjalnie zaprezentować bez zdradzania sekretów dotyczących iPhone’ów 7. Jeśli wierzyć ploteczkom, nowe iPhone’y dostaną ekrany AMOLED i specjalnie dla nich pojawi się utrzymany w czerni temat interfejsu. Apple pokazał takie rozwiązanie dla Apple TV, gdzie nocą dotychczasowe biele mogły oglądających bić po oczach. W przypadku telefonów z ekranami AMOLED korzyść jest podwójna – obok mniej obolałych oczu, znacznie mniejsze zużycie energii.

A mnie i tak do szczęścia wystarczy jedno. Wygodne jak nigdy dotąd zerkanie na powiadomienia. Jedynie podnoszę lekko górę telefonu ze stołu i już widzę wszystko, oceniając czy warto tracić czas na wchodzenie do menu. No a zwykle nie warto.


Jedna odpowiedź do “Pierwsze testy iOS 10 – jest na co czekać”

  1. Liczyłem serio na coś co „dupe urywa”, ale chyba posiadając lg nexusa 5x z androidem N nic mnie nie zaskoczy :/