Samsung Galaxy S7 czy LG G5? Wybór jest oczywisty


Targi Mobile World Congress 2016 już za nami, a więc z grubsza połowa istotnych tegorocznych premier w świecie mobilnym. Gdy opadł kurz zostało pytanie: Samsung Galaxy S7 czy LG G5? Dla mnie odpowiedź jest prosta.

Zanim jednak odpowiedź, trochę o mobilnych trendach na ten rok

Przede wszystkim wydzielanie segmentu phabletów, czyli telefonów z ekranami od 5,5 do 6 cali, staje się coraz bardziej sztuczne. 5,5 cala stało się nagle najpopularniejszym rozmiarem i czego by nie ruszyć z premier, to niemal zawsze są to modele grubo ponad 5-calowe, z przebijającymi się coraz mocniej 6-calowcami. Istotnych urządzeń z ekranami poniżej 5 cali niemal nie zaprezentowano – jedynym wyjątkiem jest CAT S60, o którym za chwilę.

Nie było rewolucji ani w przypadku wyświetlaczy, ani gdy chodzi o akumulatory. Rozdzielczość QHD to nadal dużo więcej niż potrzeba, a czołowi producenci sprzętu ślamazarnie dążą w kierunku 4000 mAh… Trudno wręcz nie dojść do wniosku, że tegoroczne premiery były niezwykle wtórne. Bo co z tego, że Samsung przypomniał sobie o brakującym gnieździe kart pamięci, a Sony podmienił Snapdragona 810 na chłodniejszego Snapdragona 820? Znaczna część premier to tylko przypudrowane propozycje z 2015 roku, a na rewolucję zamiast ewolucji zdecydowała się garstka producentów.

Co będzie decydujące przy wyborze telefonu w 2016 roku?

Nie czarujmy się, przede wszystkim cena. To ona wyznacza repertuar urządzeń, spośród których dokonujemy ostatecznego wyboru. Potem gdzieś jest taki np. akumulator. Dawno już jednak przyzwyczailiśmy się do codziennego ładowania telefonów i pogodzeni z wielką energochłonnością naszych zabawek coraz częściej nosimy ze sobą powerbanki. Jeśli na koniec dnia zostanie 40% naładowania akumulatora zamiast 20%, to przecież i tak nie zrobi nam to różnicy – nocnego ładowania nie unikniemy.

Jeśli dołożyć do tego fakt, że większość telefonów ma obecnie ekrany 5-6 cali, a od rozdzielczości FullHD w górę dostrzeżenie pojedynczych pikseli graniczy z cudem – ekran również nie zrobi nam specjalnej różnicy. Oczywiście zakładając, że nie kupimy jakiegoś najtańszego partactwa, które zmienia się w lustro przy byle promyku słońca (szczęśliwie coraz mniej jest na rynku takich bubli).

Rzecz jasna zostaje wydajność (jak ktoś ślepo patrzy w benchmarki, bo wszystkie nowości są obłędnie szybkie), wygląd, jakość materiałów czy preferencje co do producenta… ale jeśli telefony będą oferowały pi razy oko to samo, weźmiemy ten z lepszym aparatem.

samsung-galaxy-s7-edge-3

Foto-centryczne innowacje

O tym, że klienci kupując telefon w gruncie rzeczy chcą się jednocześnie zaopatrzyć w porządną foto-małpkę, od dłuższego już czasu doskonale wiedzą producenci. W czasie targów Mobile World Congress 2016 zobaczyliśmy cztery innowacyjne podejścia do tematu mobilnej fotografii i podejrzewam, że to one będą dla wielu osób decydującym aspektem przy wyborze sprzętu.

Biorąc pod uwagę, że matryce do telefonów jak jeden mąż wyskakują z fabryk Sony, producenci muszą mocno nagimnastykować się, by uczynić swój smartfon wyjątkowym pod względem zdjęć. A że sama matryca to nie wszystko, zrobić da się naprawdę wiele.

Aparat w Samsungach Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge bazuje na sensorze Sony IMX260. Ma on spore piksele o wielkości 1,4 mikrometra, a za sprawą technologii Dual Pixel cały sensor (zamiast pojedynczych pikseli) odpowiada za pracę autofocusa, czyniąc ją ekstremalnie szybką i precyzyjną. 12 Mpix na matrycy o wielkości 1/2,5 cala i jaśniejszy niż przed rokiem obiektyw (F/1.7) sprawiają, że do pikseli dociera o 95% więcej światła niż w urządzeniach linii Galaxy S6. W praktyce oznacza to jaśniejsze, mniej poruszone zdjęcia wykonywane w trudnych warunkach oświetleniowych. Niestety nowa matryca ponownie ma proporcje 4:3, przez co panoramiczne kadry zamiast dotychczasowych 16 Mpix będą miały 8 Mpix. Mało tego, Samsung rejestruje znacznie węższe kadry niż LG G5 i to nawet gdy ten ostatni nie korzysta ze swojego dodatkowego aparatu. Jeśli ktoś stawia na portrety, będzie zadowolony. Jeśli natomiast przyjdzie do zdjęć w ciasnych pomieszczeniach lub rozległych scenerii okazać może się, że Galaxy S6 robił je lepiej.

samsung-galaxy-s7-edge-1

W Xiaomi Mi 5 z kolei skupiono się na optycznej stabilizacji obrazu. Mały na tle konkurentów sensor Sony IMX298 (1/2.8”), obładowany został 16 megapikselami (o wielkości 1,12 mikrometra) i uzbrojony w obiektyw o przysłonie F/2.0. Podobnie jak w wyżej opisanych Samsungach, matryca ma proporcje 4:3, więc póki co wszystko wydaje się słabsze niż u Koreańczyków. A przynajmniej do momentu informacji o czteroosiowej stabilizacji obrazu. Jej działanie najlepiej obejrzeć na filmie:

Jeśli dodać do tego cenę od około 300 dolarów i nieustępujące konkurentom pozostałe podzespoły, Xiaomi Mi 5 właściwie skazany jest na sukces.

Xiaomi-Mi-5-1

Trochę dziwniej wygląda sprawa z LG G5, w którym z tyłu obudowy znalazły się 2 aparaty. Jeden ma parametry identyczne jak w LG G4, a więc już nie rekordową przysłonę F/1.8, 16 Mpix, optyczną stabilizację obrazu, laserowy autofocus i czujnik spektrum kolorów. Jest to dokładnie ten sam sensor co w LG G4, czyli Sony IMX234. Źle? No więc nie do końca, z moich testów wynika, że to najlepszy aparat 2015 roku.

LG-G5-press-3

No a to przecież nie koniec wymieniania – na dokładkę dostajemy drugi aparat 8 Mpix. Nie ma on stabilizacji, jednak przy tej ogniskowej nie powinno być to problemem. Ba, nie ma nawet funkcji autofocus, ale i to problemem nie jest. Oferuje on kąt widzenia wynoszący aż 135 stopni, względem i tak szerokich 78 stopni w głównym aparacie. To GoPro wbudowane w telefon. I powiem krótko – takich zdjęć nie będą mieli znajomi. Nawet jeśli ktoś uparcie strzela zdjęcia lustrzanką, to tanie, standardowe obiektywy nie zbliżają się do aż tak wielkiego pola widzenia.

Nikt nie będzie też miał takich zdjęć jak posiadacze smartfonu CAT S60. Urządzenie należy do segmentu telefonów wszystkoodpornych (nawet na zanurzenie na głębokość 5 metrów), a jego aparat 13 Mpix jest w całym tym foto-wyścigu pomijalny. Producent jako pierwszy na świecie dołożył kamerę termowizyjną marki Flir, która w niesamowity wręcz sposób pokazuje otoczenie z uwzględnieniem temperatury obiektów w kadrze. Jeśli ktoś chce się poczuć niczym predator, ma teraz szansę.

cat-s60-1

To w końcu co? LG G5, Galaxy S7, a może jakieś inne Xiaomi?

Z bólem serca patrzę na tył LG G5, który wygląda jak podły żart projektantów. Z jeszcze większym bólem zauważam spadek pojemności akumulatora do 2800 mAh. Ale to właśnie LG podbił moje serce. Pal go tam sześć modułową konstrukcję. I tak nie dokupię alternatywnego spodu obudowy. Przekonuje mnie metalowy tył dający szansę na przetrwanie upadku i ten dodatkowy szerokokątny aparat. Sprzedałem już kilka zdjęć wykonanych telefonami i były to głównie panoramy. Teraz takie panoramy będę w stanie uchwycić jednym kadrem, nie mówiąc nawet o tym, co będzie można zrobić łącząc kilka ujęć.

LG-G5-press-1

Nie przekona mnie (nawet i wodoszczelna) obudowa, która w głównej mierze składać będzie się ze szkła. Tak drogi Samsungu, telefony robisz teraz piękne (S7 Edge rzuca na kolana), ale nie chcę się o nie bać na każdym kroku. Pomijam fakt, że utopiłem już 4 wodoszczelne telefony i z własnym raczej bym się nie kąpał zbyt ochoczo.

samsung-galaxy-s7-edge-2

Na Xiaomi natomiast wciąż patrzę jak na UFO. Niby są bardzo OK, ale z prawnych przyczyn nie mają oficjalnej dystrybucji w Europie. Tak, te niskie ceny mają swój powód. No a CAT S60? On będzie na 100% mój, ale poczekam na ostygnięcie jego ceny pewnie ze 2 lata. Byłby idealny jako drugie urządzenie i narzędzie do pracy (np. oceny nagrzewania się obudów telefonów), ale poczekam.

Nieobecni

Ale jak to, Sony nie pokazał niczego nowego? Sony był obecny, choć mało odczuwalny. Xperie Z zastąpiono Xperiami X oraz „mocnym postanowieniem poprawy” w postaci skupienia się na średniej półce cenowej. W Xperii X Performance wracamy do 23 Mpix (sensor wielkości tego w Xperii Z3) i mamy uwierzyć, że nowy aparat będzie super. Kiedyś wierzyłem, teraz nie wierzę. Jakiego sensora od Sony by nie wziął alternatywny producent, zawsze wyjdą z tego lepsze zdjęcia niż z Xperii.

sony-xperia-x-performance-1

Wciąż czekamy też na flagowca HTC – HTC One M10. Do niego ma trafić ponoć ten sam aparat co do ostatnich Nexusów. Aparat niezły, ale biorąc pod uwagę politykę cenową HTC, może lepiej już teraz kupić tańszego Nexusa?

Wkrótce zobaczymy też smartfon Huawei P9. To może być mocna propozycja dla osób szukających dużej wydajności (nowe Kiriny są wydajniejsze od Snapdragona 820), kompaktowego designu i metalowej obudowy… ale niekoniecznie mocna fotograficznie. Uparte trzymanie się niewystających obudów aparatów niesie ze sobą ograniczenia dla modułu i zwykle maleńkiej wielkości matryce.

No i jeszcze nowe iPhone’y. Można na nie czekać z racji odświeżonego w nadchodzącej generacji designu i szansy na bycie modnym przez caluteńkie dwa lata. Pewnie pod względem jakości zdjęć wstydu nie będzie (tak, matryce od Sony), ale legenda o najlepszych zdjęciach z iPhone’ów… to tylko legenda.

Refleksja

W przyszłym roku możliwe, że nie zobaczymy na MWC2017 firmy Sony. Producent zapowiada, że jeżeli dział mobilny nie wykaże do końca roku rentowności, to będzie zmuszony po latach strat postawić na drastyczne kroki. Wciąż jednak producent będzie mógł chwalić się dobrze prosperującym działem matryc, z którego rozwiązań tak ochoczo korzysta cały rynek.

BlackBerry? To kolejny wielki nieobecny. A właściwie niegdyś wielki, a teraz już pomijalny w statystykach. Martwić należy się też o HTC. Jeśli modelem One M10 nie poruszy nieba i ziemi, również i jego dni są policzone.

Na dobre mogą też nie wyjść eksperymenty LG. Modułowa obudowa to bardzo odważne podejście. LG G5 diametralnie różni się od poprzedników chociażby usunięciem przycisków sterowania głośnością z tyłu obudowy czy płaską konstrukcją. Trudno powiedzieć jak ostatecznie smartfon zostanie przyjęty przez rynek.

LG-G5-press-4

Samsung już mobilizuje siły przerobowe w celu dostarczenia jeszcze w I kwartale kilkunastu milionów sztuk nowych flagowców, a na ile LG wierzy w swoje siły pozostaje nadal niewiadomą. Jedno jest pewne – nikt aktualnie nie jest równie odważny w forsowaniu swoich pomysłów jak LG.

Zdjęcia użyte w tekście pochodzą z materiałów prasowych producentów.


9 odpowiedzi na “Samsung Galaxy S7 czy LG G5? Wybór jest oczywisty”

  1. Na jakiej podstawie stwierdziłeś, że Kirin 950 jest wydajniejszy od Snapdragona 820? W teście jednego rdzenia procesor Qualcomma miażdży Kirina. W teście wielordzeniowym Snapdragon jest niewiele mniej wydajny od Kirina (4 rdzenie vs 8 rdzeni). Natomiast grafika to przepaść… Mali T880 MP4 w procesorze Huaweia osiąga wyniki porównywalne z Adreno … 330 (2014 rok).

    • A od kiedy to korzystamy z jednego rdzenia gdy potrzebna jest wydajność? Przy multi-core mamy wyniki 6323 vs 5251 na korzyść Kirina. Jedynie Exynos 8890 z 6395 punktów może się równać. A grafika… jakoś w Antutu 5 LG G5 ze Snapdragonem 820 łapie 72681 punktów, a Huawei Mate 8 z Kirinem 950 – 76785 punktów. Owszem, na rdzeniach T880 przyoszczędzili ostro (cztery rdzenie, podczas gdy u Samsunga 12), ale kto wie jaka wersja chipsetu ostatecznie trafi do P9. W każdym razie, czasy kpienia sobie z chipsetów Huaweia mamy już za sobą. Wyrósł nam poważny gracz, który w ciągu roku z wydajności znacznie niższej od innych flagowców, nagle przeskakuje najlepsze Snapdragony. Ba, nawet się przy tym nie grzeje 😉

  2. Mnie ta modułowość jednak trochę przeraża. Wysuwane elementy, szpary, luzy. Jakoś nie ufam, że ten element będzie trwały i niezawodny. Zdecydowanie wolę rozwiązania unibody.

    • No w tym akurat przypadku to taka modułowość trochę umowna. Nie jest to Project Ara, w którym mamy puzzle nie telefon. Ot trochę inna pokrywa akumulatora, do której trzeba było coś wcisnąć, bo szkoda żeby się miejsce marnowało. Mechanizm blokujący wydaje się OK, ale co by nie powiedzieć unibody będzie zawsze bardziej zwarte.

      • Osoby będące na pokazie w Barcelonie dostrzegli niedoskonałość konstrukcji. W niektórych modelach były dziwne szpary i nie wszystko było spasowane idealnie stąd moje obawy. Miejmy nadzieje, że to prototypy i na rynek trafią lepsze egzemplarze.

        • …w przeciwnym razie serwisy z założenia będą odpowiadać „telefon zalany”.

  3. Według mnie LG po prostu wymiśliła dobry pomysł i ich telefony będą bardzo wydajne a ta opcja z wymienną baterią to fajny fant i na pewno się nie będzie luzować

  4. Samegowna robią zeby nie zrobic normalny aparat bez żadnych szumów i zamazania