Rynek urządzeń mobilnych rozpieszcza miłośników gadżetów. Wybór smartfonów jest ogromny, a wśród nich znajdziemy prawdziwe chińskie perełki, które stosunkiem jakości do ceny zawstydzają topowe brandy. W teorii wszystko wygląda pięknie ale rzeczywistość może nieprzyjemnie rozczarować…
Fakty są takie, że za mniej niż 1000 zł można kupić na prawdę przyzwoite urządzenie z świetnym designem i wypasioną specyfikacją. Jeżeli zdecydujemy się wydać nieco więcej możemy liczyć na podzespoły rodem z flagowców. Idąc tym tropem można pomyśleć, że kupowanie sprzętu w Polsce jest czystą głupotą. Czy na pewno?
Zamawiam Xiaomi Mi5s
Wielokrotnie kupowałem urządzenia u chińskich sprzedawców ale zazwyczaj były to tańsze smartfony (głównie do testów). Pod koniec września z uwagą śledziłem premierę Xiaomi Mi5s i postanowiłem zamówić tego flagowca.
Padło na sklep Oppomart z uwagi na dostępność i sensowną cenę. Mój entuzjazm szybko ostygł gdy okazało się, że towar, który miał być dostarczony w maksymalnie 8-12 dni trafił do mnie po 21 dniach. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że wybierając wysyłkę za niespełna 20 dolarów (EU Expedited Shipping) możemy zapomnieć o ewentualnej opłacie celnej i podatku VAT.
Teraz najlepsze czyli cena urządzenia. Wraz z wysyłką za całość zapłaciłem około 1450 zł. Niecałe półtora tysiąca złotych za urządzenie z najnowszym procesorem mobilny Snapdragon 821! Jest to chip czterordzeniowy taktowany z częstotliwością 2,15 GHz, wyposażony w grafikę Adreno 530. Oprócz tego na pokładzie znajdziemy 3 GB RAM, 64 GB pamięci masowej, 5,15-calowy wyświetlacz Full HD o podwyższonej jasności (600 nitów), kamerę Sony IMX378, ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych, baterię 3200 mAh, USB Type-C, moduł NFC czy LTE 4G+. Dokładnie to samo co w flagowcach za równowartość 3 tys. zł.
Doczekałem się, Mi5s trafił w moje ręce. Po wyjęciu sprzętu z pudełka i uruchomieniu szybko przeszedłem do konfiguracji. Pudełko i cała dokumentacja była w języku chińskim dlatego nie spodziewałem się, że na pokładzie znajdę polską lokalizację systemu. A jednak. Fabrycznie zainstalowany system był w 90% spolszczony. Braki dotyczyły niektórych ustawień czy aplikacji (np. SMSy).
Przyznam, że nie drążyłem wcześniej tematów związanych z ROM’ami Xiaomi dlatego kompilacja zainstalowana na moim urządzeniu (8.6.10.0 RM1100 Global) nie budziła moich wątpliwości. Jak się szybko okazało, powinna. Na szczęście dyskutując o sprzęcie na forach gdzie przesiadują prawdziwi wyjadacze znający temat na wylot dowiedziałem się, że to mocno wątpliwy soft wgrywany przez chińskich sprzedawców. Po 2 dniach używania sprzętu okazało się, że mili rację – na urządzeniu zaczęły pojawiać się podejrzane powiadomienia prowadzące do stron porno…
Zabawa z ROM’ami – nie dla każdego
I tu zaczynają się schody dla przeciętnego Kowalskiego, który chcąc zaoszczędzić nawet kilkaset złotych samodzielnie kupuje urządzenie na jednej z chińskich platform handlowych. Dostaje nowy, flagowy smartfon z zainfekowanym oprogramowaniem. Tzw. „user experience” pikuje mocno w dół, a przecież miało być tak pięknie…
Oczywiście nie jest to sytuacja bez wyjścia, zaraz usłyszę tłum krzyczący „wystarczy wgrać ROM”. Jasne.
Może nieco się postarzałem ale samo szukanie informacji na temat procedury wgrywania softu było dla mnie męczarnią. Mnóstwo sprzecznych informacji, poradników, dodatkowych programów jakie trzeba zainstalować w systemie. Z pewnością nie są to rzeczy, z którymi bez przeszkód poradzi sobie laik.
Trzeba odblokować bootloader, pobawić się w wierszu poleceń, pobrać odpowiedni ROM, zainstalować MiFlash, uruchomić telefon w trybie TWRP… sporo tego. Nie twierdzę, że się nie da. Nie zamierzam też opisywać całego procesu wgrywania ROM’u do Mi5s. Chcę jedynie zwrócić uwagę na fakt, że tego typu zabawa nie jest dla każdego. Zamawiając sprzęt z Chin trzeba mieć świadomość dodatkowych komplikacji i zapomnieć o schemacie: wyciągam z pudełka, konfiguruje i używam.
A teraz o pozytywach. Po wgraniu nieoficjalnego oprogramowania MIUI rozwijanego przez Xiaomi.eu wrażenia z użytkowania Mi5s znacznie wzrosły. Wszystko elegancko spolszczone, dostosowane do europejskiego rynku. Zero chińskich „krzaczków” – tak powinno być od początku.
Po kilku dniach użytkowania mogę śmiał stwierdzić, że Mi 5s to świetny smartfon. Doskonale wykonany, dobrze wyglądający i piekielnie wydajny. Więcej na ten temat napiszę w szczegółowej recenzji urządzenia.
Nie ulega wątpliwości, że smartfony chińskich marek realnie zagrażają konkurencji. Szczególnie gdy możemy nabyć je za śmieszne pieniądze pomijając dodatkowe podatki. W przypadku sprzętu z oficjalnej polskiej dystrybucji z wiadomych względów urządzenia nie są już tak konkurencyjne.
Nie odradzam nikomu zakupu w chińskich sklepach ale trzeba pamiętać o ryzyku związanym nie tylko z oprogramowaniem ale i wyegzekwowaniem ewentualnej naprawy gwarancyjnej. A jakie są Wasze doświadczenia?
Aktualizacja – opublikowałem test urządzenia. Link poniżej.
Xiaomi Mi 5s – test chińskiego flagowca
15 odpowiedzi na “Chcesz zaoszczędzić i zamówić smartfon z Chin? Zastanów się dwa razy”
Kupując sprzęt Xiaomi w IBuyGou dostajemy gwarancję realizowaną w Polsce, dlatego wielu wybiera właśnie ten sklep.
Zgadza się jednak pamiętaj że dla bardzo wielu użytkowników priorytetem jest cena więc wybierają najtańszą ofertę u przypadkowych sprzedających.
Redaktorze, smartfony Xiaomi mozna mieć z polskiej dystrybucji, z polską gwarancją i serwisem. Pozdrowienia! 🙂 https://magazyn.allegro.pl/9371-smartfony-xiaomi-w-oficjalnym-sklepie-na-allegro
Przecież o tym wspomniałem. Ceny jednak nie są już tak konkurencyjna jak w przypadku urządzeń bezpośrednio z Chin.
Zamówiłem ten sam model. Dostałem go po 18 dniach :/ Miałem ten sam problem z wgraniem roma. Poszedłem do zaprzyjaźnionego informatyka, który mi wgrał europejski rom z łatwością i tylko wziął za to 20 złotych. Już wolałem zapłacić niż się męczyć.
Dlatego dla laików tylko oneplus i inne chińskie smartphony z czystym lub prawie czystym androidem maja sens.
Serio? Polecanym sklepem przez miuipolska jest ibuygou. Co do telefonu to mi5s ma zablokowany bootloader wiec już na start mi coś nie gra… Wracając do sklepu, kupując w ibuygou mamy gwarancje w PL. Sprzęt wysyłany jest poprzez DHL (4-5 dni). Więcej rozpisywać się nie warto… Artykuł jest najzwyczajniej z pewnej tylnej okolicy człowieka…
Warto bo wiele osób nie zdaje sobie sprawy z ewentualnych problemów. Nie każdy też zna podany przez Ciebie sklep, a większość kieruje się ceną.
Wystarczy kupić u dobrego sprzedawcy, np. Goldway i możemy sobie wybrać szybką dostawę.
A co do gwarancji, to miałem okazję wysyłać telefon do Chin do Goldwaya i wrócił naprawiony. Całość zajęła ponad 1,5 miesiąca (z czego ponad 1 miesiąc to sam czas dostawy w dwie strony) a kosztowała mnie 70zł (20zł przesyłka do Chin i Goldway zażyczył sobie 12$ za wysłanie do Polski).
„Zamawiając sprzęt z Chin trzeba mieć świadomość dodatkowych komplikacji i zapomnieć o schemacie: wyciągam z pudełka, konfiguruje i używam.” bzdura na resorach. kupując OnePlusa wystarczy wyciągnąć z pudełka, skonfigurować i używać. artykuł wyraźnie emocjonalny, autor jest niezadowolony ze swojego Xiaomi i postanowił obrazić się na cały rynek chińskich telefonów… za dużo emocji, za mało wiedzy o temacie.
jestem zadowolony i to bardzo 🙂 i się nie obrażam, wręcz przeciwnie.
Powiem wam, że swego czasu zamówiłem zegarek z telefonem z dual sim jednocześnie dwie karty mogły być aktywne, których nie było na Polskim rynki i po 2 tygodniach padła bateria a wcześniej wyświetlacz od zimna dałem za niego koło 300 zł. To była nowość nikt tego nie miał nigdzie i nie było sprzedawane przez Samsunga, czy Nokie teraz przyszedł czas na Smart Watch, które z pewnością mnie zainteresują jeśli będzie w nich wejście na kartę sim.
Ja zamówiłem IBG, przyszło w dwa dni.. a w sumie trzy bo jeden dzień czekałem aż wyślą.. W dodatku dwu letnia gwarancja + gwarancja realizowana w Polsce. Za wysyłkę dhl zapłaciłem 50zł + ubezpieczenie od kradzieży 20zł + ubezpieczenie od VAT… Cały telefon wyszedł 1100zł >.<
W sensie na iBuygou?
Tak